Feeds:
Wpisy
Komentarze

Archive for Kwiecień 2006

Liberty Fund Inc.

Szukając po sieci „Umowy Społecznej” J.J. Rousseau znalazłem bibliotekę Liberty Fund. Można tam znaleźć klasyczne teksty różnych myślicieli – min. Bastiata, lorda Actona, Misesa, Smitha i setek innych. I wszystko za darmo!

Tak wiele do przeczytania, a życie takie krótkie…

Read Full Post »

Długi weekend

Za parę dni cała Polska stanie w bezruchu, żeby cieszyć się darmowym urlopem. Oblężenie kurortów większe niż w lecie – wszystkie miejsca dawno wykupione, ceny wyśrubowane do granic możliwości, słowem – wariactwo.

W dzienniku przemiła pani prezenter powiedziała „wystarczy wziąć trzy dni urlopu, żeby mieć dziewięć dni wolnego”. Moja Żona na to (leniwie, z kanapy): „a normalnie trzeba wziąć pięć”. Niby głupie dwa dni różnicy, a ludzi ogarnia jakaś gorączka. Dziwne. Nie lepiej poczekać na ładniejszą pogodę i wziąć tydzień urlopu np. w połowie maja?

Read Full Post »

Mądry samochód

W Wielkiej Brytanii zaprezentowano prototyp nowego, ekologicznego samochodu „Clever”. Dwumiejscowy pojazd o szerokości jednego metra zaprojektowano tak, aby z łatwością mógł prześlizgiwać się przez korki. Wyposażony został w niewielki silnik, palący ok. 2,5 litra i rozpędzający autko do 100 km/g. Słowem – ideał do poruszania się po mieście.

Prototyp powstał po trzech latach badań, finansowanych przez Unię Europejską (2,16 mln euro); badania były prowadzone przez 9 partnerów z różnych krajów. Na razie wyprodukowano 5 sztuk – koszt produkcji masowej szacuje się na 7 do 14 tysięcy euro (czyli w sprzedaży może kosztować pewnie i 25 tysięcy euro).

Przepraszam bardzo, ale czy to ja mam omamy, czy ktoś sobie robi ze mnie jaja? Za 2 miliony euro panowie naukowcy wymyślili … motocykl z dachem. Tego typu pojazdy – tyle że na dwóch kołach – jeżdzą od dawna po ulicach (np. we Włoszech jest ich mnóstwo). Naprawdę warto było wydawać pieniądze podatników?

No i kto to kupi? Za 25 tysięcy euro można mieć np. Audi A4, VW Passata – albo np. Hondę Civic i zostanie 10 tysięcy. Bez sensu… doświadczenia ze Smartem poszły w las?

Read Full Post »

Kupiłem dzisiaj z ciekawości „Dziennik”, żeby zobaczyć, jak też Niemcy zamierzają konkurować z „Gazetą”. Po przeczytaniu mogę powiedzieć, że … ładny graficznie, poza tym gazeta jak gazeta; z doboru publicystów (Rybiński, Milcarek, ale też np. Kinga Dunin) można zgadywać, że opcja raczej prawicowa – ale pewnie trzeba poczekać, w końcu gazeta wychodzi dopiero od tygodnia.

W rzeczonej gazecie znalazłem artykuł nt. fałszowania pieniędzy przez Koreę Północną. Otóż Stany Zjednoczone oskarżają Phenian nie tylko o produkcję narkotyków, organizowanie pracy niewolniczej i produkcję broni jądrowej – ale także o fałszowanie dolarów. Fałszywki – ponoć „nieomal doskonałe”, różniące się od oryginału jedynie fakturą papieru i składem chemicznym barwników – mają być wywożone z Korei w teczkach dyplomatów i rozprowadzane po świecie. Na procederze tym USA ma tracić około 250 milionów dolarów rocznie.

Ćwierć miliarda dolarów to nie jest jakaś strasznie wielka suma dla wydającego rocznie blisko dwa biliony rządu Stanów Zjednoczonych, ale pewnie dobrze mieć jakiegoś haka na nieposłuszną Koreę. Zastanawia mnie jednak co innego – czy ktokolwiek zastanawiał się, ile tracą Amerykanie na fałszowaniu pieniędzy przez rząd USA?

Tak tak: rząd USA – podobnie jak wszystkie inne państwa na świecie – fałszuje na potęgę pieniądze, bo nie można inaczej nazwać drukowania pustych, papierowych banknotów bez pokrycia. Straty tym spowodowane są wielokrotnie większe niż ćwierć miliarda dolarów. Stopa zżerającej oszczędności inflacji wynosi w USA ok. 3% – niby niewiele, ale – Amerykanie w różnej formie przechowują ok. 2.5 biliona dolarów – 3% z tej sumy to 75 miliardów. 75 miliardów! Roczny budżet Polski… i to z samych rachunków oszczędnościowych!

I jak tu mieć do władzy zaufanie?

Read Full Post »

Bardzo ciekawy artykuł nt. „bitwy” o prawa obywatelskie w Wielkiej Brytanii można przeczytać na stronie The Independent. Chodzi o gwałtowną reakcję rządu brytyjskiego na artykuł w dzienniku, który wskazywał na „autorytarne” zapędy władzy, związane z „walką z terroryzmem”- m.in. dodatkowe uprawnienia dla policji i obowiązkowe dowody osobiste dla wszystkich.

Brytyjczycy w ogóle wydają się być jednym z ostatnich narodów Europy, którym jeszcze zależy na osobistej wolności. Rządowe projekty w istotny sposób w tę wolność uderzają – ciekawe, co z tego wyniknie.

Read Full Post »

Droższy prąd

W najbliszych latach cena energii elektrycznej wzrośnie o 20-30 procent, podaje portal money.pl. Spowodowane to jest trzema przyczynami:

  1. Polskie elektrownie wymagają modernizacji, co ma kosztować około 1 mld złotych rocznie;
  2. Polskie elektrownie nie spełniają wymogów Unii Europejskiej w zakresie emisji dwutlenku węgla i związków siarki – za przekroczenie limitów trzeba będzie płacić kary, a jednocześnie inwestować w dostosowywanie emisji do przepisów;
  3. Od 2010 roku Polska – zgodnie z przepisami UE – będzie musiała pozyskiwać 7,5% energii ze źródeł odnawialnych- obecnie pozyskuje 3%. Za to też trzeba będzie zapłacić.

Co do punktu 1-szego – wyobraźmy sobie, że np. firma IBM inwestuje w R&D – i podnosi ceny swoich komputerów o 10%. Wolno im – najwyżej klienci kupią Delle, czy Apple. Dlatego IBM będzie kalkulował koszty, i raczej radośnie cen nie podniesie. Inaczej krajowy monopolista – może sobie np. wydać dodatkowy miliard…

Punkty 2 i 3 nie wymagają chyba komentarza… ot, socjalizm.

Read Full Post »

Będzie wielka wojna?

Arabowie chcą mieć własne euro – podaje Rzeczpospolita. Kraje OPEC, rozliczające się z resztą świata w dolarach, zwróciły się do Europejskiego Banku Centralnego o pomoc w przygotowaniu ram regionalnej unii walutowej – miałaby ona powstać w 2010 roku.

O planach rezygnacji z dolara mówi się już od dłuższego czasu. Ze względu na malejącą względem euro wartość dolara państwom OPEC coraz mniej opłaca się rozliczanie w tej walucie – tym bardziej, że obecnie państwa Europy kupują więcej ropy niż USA. Rozliczanie w euro – lub innej, nowej walucie – mogłoby być atrakcyjne nie tylko dla OPEC-u, ale być może przyczyniłoby się także do stabilizacji cen ropy.

Nie jest to jednak dobra wiadomość dla Stanów Zjednoczonych. W chwili obecnej, na podstawie zawartej w 1974 roku umowy OPEC-u ze Stanami, wszystkie kraje kupujące ropę od OPEC-u muszą posiadać dolary- które, kupowane od USA, równoważą gigantyczny deficyt handlu zagranicznego tego państwa. Gdyby szefowie OPEC zdecydowali się na odejście od dolara, mogłoby to mieć katastrofalny skutek dla gospodarki Stanów.

Tuż przed drugą wojną w Zatoce, Saddam Hussajn w ramach programu „ropa za żywność” zdecydował się na rozliczanie się w euro (co zwiększyło rezerwy finansowe Iraku o 150%!) – i niektórzy komentatorzy sugerują, że był to jeden z powodów inwazji w 2003 roku. Niewykluczone, że plany ataku na Iran mniej są związane z atomowymi ambicjami tego ostatniego, a bardziej z wprowadzonym w tym kraju „kontyngencie ropy”, rozliczanym w euro. Czy Stany wypowiedzą wojnę OPEC-owi, żeby ratować swoją gospodarkę? No cóż- pożyjemy, zobaczymy…

Dla zainteresowanych tematem – bardzo ciekawą analizę problemu można znaleźć na stronie The Republic.

Read Full Post »

Artur Zawisza, komentując zagadnienie działalności gospodarczej, raczył nazwać masowe przechodzenie Polaków na samozatrudnienie „patologią”. W tej samej sprawie Wojciech Olejniczak stwierdził, że „nie może być tak, że bogaci uciekają w samozatrudnienie, tylko po to żeby płacić niższe podatki”. Przykłady można by mnożyć, ale nie ma takiej potrzeby – posłowie jak jeden mąż, niezależnie od opcji politycznej, wyrażają niechęć do powszechnej tendencji „migania się od podatków”.

Jeżeli ktoś przemocą żąda ode mnie np. pieniędzy, mam prawo się przed tym bronić, adekwatnie do sytuacji i moich możliwości. Przestępcę – włamywacza, kieszonkowca, oszusta – mam prawo zatrzymać i wymierzyć mu (poprzez sąd) karę. Więcej, mam wręcz obowiązek bronić swojego prawa własności, jako jednego z podstawowych praw teoretycznie mi przysługujących.

Ściągany przez państwo haracz pod postacią podatków, składek na ZUS itp., jest niczym innym jak sprawiającą pozory legalności grabieżą, zamachem na moje prawo własności. Nie ma żadnego powodu, poza groźbą jeszcze większego naruszenia moich praw, żebym oddawał część (i to sporą) mojej własności na potrzeby państwa; nie mam w tym także żadnego interesu, oprócz tego, że „płacąc grzecznie podatki nie powędruję za kratki”. To, że za moje pieniądze państwo świadczy mi różne „usługi”, nie zmienia zasadniczo postaci rzeczy – z większości tych „usług” nie mogę zrezygnować (np. ochrona policyjna, emerytura), a rezygnacja z „usług fakultatywnych” (np. wyższe szkolnictwo) nie pozwala mi płacić niższych podatków. W istocie działalność państwa niczym się nie różni od działalności tzw. dziadków, „pilnujących” samochody na parkingu (nie zapłacisz nam, to zapłacisz lakiernikowi) czy mafii ściągającej haracz za „ochronę” restauracji.

Różnica pomiędzy pospolitym bandytą a państwem jest taka, że przed państwem bronić się nie mogę. Próba obrony, np. niepłacenie podatków, jest „nielegalna” – i to ja, broniąc swojego prawa własności, staję się przestępcą. Dlatego też, w moim żywotnym interesie jest podatki płacić – nie chcę być napiętnowany, nie chcę iść do więzienia lub być zmuszonym do płacenia dodatkowych kar. Z drugiej strony, w moim interesie jest płacić jak najmniej – bo chciałbym zachować jak najwięcej z zarobionych przez siebie pieniędzy. Szukam więc sposobów, aby podatek obniżyć – na tyle, na ile pozwala ustanowione przez „oberprzestępcę” prawo.

Przechodzenie na samozatrudnienie, wynajdywanie kruczków w prawie podatkowym i inne sposoby na obniżenie podatku nie są „patologią”, panowie posłowie. Są zdrowym odruchem nie ogłupionego do końca społeczeństwa.

Read Full Post »

Problem formalnoprawny

Art. 28 ustawy o ochronie informacji niejawnych:

Osoby skazane prawomocnym wyrokiem za przestępstwo umyślne ścigane z oskarżenia publicznego nie mogą być dopuszczane do pracy lub pełnienia służby na stanowisku albo do wykonywania prac zleconych, z którymi łączy się dostęp do informacji niejawnych stanowiących tajemnicę państwową.

Stanowisko np. wicepremiera łączy się z dostępem do ochrony informacji niejawnych. Pan Andrzej Lepper, który wicepremierem bardzo chciałby zostać, ma na sumieniu trzy prawomocne wyroki. Ergo – nie może pełnić funkcji wicepremiera. Problem? Nie dla Wiecznie Uśmiechniętego Kazimierza:

To nie jest problem polityczny, ale formalnoprawny. Problemy formalnoprawne bardzo szybko można rozwiązać. Jak tylko znajdziemy takie rozwiązanie, to wszystkich o tym poinformujemy.

Mocne słowa, jak na przedstawiciela partii, która w nazwie ma słowo „Prawo”. Tu się zrobi nowelizację, tam się załata – byle Lepper mógł wejść do rządu. Ciekawa hierarchia wartości. Kurwa mać!

Źródło: onet.pl

Read Full Post »

Bobrowatość jest zaraźliwa

„Tama nie jest przesądzona” – taki artykuł nt. najnowszych planów „żelaznej Zyty” znalazł się w dzisiejszym Pulsie Biznesu. Tama, którą chce postawić ministerstwo finansów, ma zablokować falę jednoosobowych przedsiębiorstw, które są „szkodliwą dla Polski patologią”. „Niestety”, w parlamencie nie ma zgody na nowe przepisy- jedyną partią, która „w ciemno” popiera propozycję Gilowskiej, jest SLD.

Uzasadnienie nowych przepisów jest bardzo proste, choć niektórzy pewnie będą mydlić ludziom oczy „troską o dobro pracownika”: otóż przedsiębiorca klasy „sprzątaczka w Auchan” (świadczący „stosunek pracy”, ale wystawiający faktury) może płacić dużo niższe składki na ZUS, potencjalnie niższe podatki (liniowy 19%!) i odliczać od podatku np. benzynę czy papier toaletowy. To się może nie podobać, bo przecież nie może być tak, żeby ludzie unikali podatków, nie? Ma być solidarnie! Jak „Tanie Państwo” to „Tanie Państwo”…

Pieprzone bobry…

Źródło: Puls Biznesu

Read Full Post »

Older Posts »