Feeds:
Wpisy
Komentarze

Archive for Luty 2009

Według przeprowadzonego przez instytut Gallupa badania, tylko (albo aż) 39% dorosłych Amerykanów wierzy w teorię ewolucji. Co czwarty – nie wierzy, reszta nie wie co myśleć.

Z jednej strony można uznać, że jest to jakaś porażka tamtejszego systemu edukacji – choć dokładniejsza analiza wyników pokazuje, że im wyższe wykształcenie, tym przekonanie do teorii ewolucji większe. Z drugiej strony, symptomatyczne jest pytanie do ankiety – „czy wierzysz w teorię ewolucji”? Śmiem twierdzić, że teorie naukowe albo są prawdziwe albo nie: pytanie o wiarę wydaje się być nie na miejscu. Chyba, że autorzy ankiety sami do tych 39% nie należą.

Apropos wiary: ciekawy cykl artykułów p.t. „Ateista o religii Darwina” wczoraj na lewrockwell.com.

Read Full Post »

USA: przywrócić pobór

619200820544pm_american_fat_soldier1 Jedynym sposobem na wygranie wojny z terroryzmem jest przywrócenie powszechnego poboru – napisano w Foreign Policy. Autorzy artykułu przytaczają dwa powody, dla którego ruch taki jest niezbędny:

 

  1. Armia Stanów Zjednoczonych jest za mała w stosunku do potrzeb, a w szczególności do tego, żeby Stany mogły pełnić rolę światowego żandarma przeciwko „rogue states”,
  2. „Jakość” rekruta w armii jest coraz gorsza: ze względu na brak chętnych stale obniżane są wymagania.

Ja osobiście zawsze stałem, i wciąż stoję, na stanowisku, że każdy dorosły mężczyzna powinien potrafić stanąć w obronie swojej rodziny czy własności – tyle że w wojsku go raczej tego nie nauczą. Wystarczy powszechny dostęp do broni i trochę mniej tresury w potulności, a obywatele obronią się sami.

Inna sprawa, że poświęcanie obywateli ich podstawowego prawa – wolności – w imię raczej wydumanej wojny-z-terroryzmem i możliwości pysznienia się rolą „światowego żandarma” jest raczej podejrzane. Na mój rozum, żeby rozwiązać oba ww. problemy, wystarczy żołnierzom lepiej płacić…

Read Full Post »

ZWTP

Czytam sobie ostatnio (powolutku, bo czasu mało) książkę Roberta Henleina p.t. „Luna to surowa pani”. Książka ciekawa – autor opisując kolonię karną na Księżycu pokusił się o opisanie tamtejszej społeczności, której funkcjonowaniem rządzą zasady wynikające z warunków środowiska: raz, że bilet na Lunę to „bilet w jedną stronę”, bo grawitacja mniejsza i organizm sie nieodwracalnie degeneruje; dwa, że dziura w ścianie to żadna przyjemność, bo na zewnątrz powietrza nie ma; trzy, że kobieta jedna na pięciu mężczyzn – a do tego żadnych obowiązujących oficjalnie praw. Zamiast tego – zwyczajowe, zdroworozsądkowe zasady. Jedna z nich – ZWTP, czyli Za Wszystko Trzeba Płacić, czyli po naszemu „there is no free lunch”.

Nie napisałbym o tym, bo Henleina i tak wszyscy znają, ale akurat skojarzyło mi się to ze znalezionymi wczoraj w sieci informacjami o „ruchu freegańskim” (linków nie daję, google pomogą). Ruch freegański polega w skrócie na tym, żeby korzystać tylko z tego, co jest „za free” – np. wyrzuconego jedzenia czy wymienionych na plazmę starych telewizorów.

Oczywiście ruch raczej do powszechności nie aspiruje, bo przecież jakby wszyscy chcieli „za free”, to nikt by buraków nie sadził. Inna sprawa, że to „za free” też jest podejrzane – „nie ma darmowych lunchy”. Straty na niesprzedanym jedzeniu są wliczone w cenę tego sprzedanego. Próbki na promocjach w supermarkecie takoż. Mniejszy popyt – mniejsza konsumpcja – gospodarka zwalnia. W sumie to wszyscy za to płacimy. Hmm.

Read Full Post »