Feeds:
Wpisy
Komentarze

Archive for the ‘Media’ Category

Tinky-winky

Pani Ewa Sowińska, pełniąca zaszczytne obowiązki Rzecznika Praw Dziecka, obejrzała w telewizji bajkę dla dzieci pt. Teletubisie – i wyszło jej, że jeden z Teletubisiów, fioletowy Tinky-Winky jest gejem (bo nosi się z czerwoną – damską ! – torebką) !!! A mój synek to namiętnie ogląda!!

Pani Sowińska oczywiście nie była pierwsza, bo tego typu tezy stawiali przed nią inni (chociażby zmarły niedawno Jerry Fallwell, taki amerykański Rydzyk) – co oczywiście niezbyt dobrze świadczy o naszej RPD, która najwyraźniej nie bardzo się orientuje w rzeczywistości. Fallwell co prawda miał nieco inne uzasadnienie: Tinky-Winky jest fioletowy (ang. purple, jak Deep Purple), co jest międzynarodowym symbolem gejostwa (pamiętajmy, że fioletowe szaty zakładają księża na czas Adwentu i Wielkiego Postu – hmmm), a także ma antenkę w kształcie trójkąta, co nasuwa oczywiste skojarzenia z męską toaletą, gdzie obleśni homoseksualiści blanszują sobie kabaczka (kino familijne kształci!).

Czterech Pancernych już z telewizji zdjęli, za nieprawomyślność historyczną, to teraz zdejmą „Isie” – za nieprawomyślność orientacyjną…

Read Full Post »

Ozon o aborcji

Okładka dzisiejszego Ozon-u straszy nas reprodukcją „Madonny z kwiatem” Leonarda da Vinci, opatrzoną napisem „a gdyby dokonała aborcji?” Uśmiechnięta Matka Boska i siedzące na jej kolanach Dzieciątko Jezus w ogóle nie pozwalają nam o takiej zbrodni pomyśleć…

Naczelny Ozon-u chyba pozazdrościł „Machinie” kontrowersyjnej okładki i też postanowił błysnąć. Szkoda, że w tak kompletnie nieprzemyślany sposób. Jeżeli bowiem chcemy w taki „utilitarny” sposób uzasadniać niemoralność aborcji, to od razu narzuca się odwrotna strona medalu:

a gdyby dokonali aborcji?

Read Full Post »

Święte krowy

Gdybym nie był ambasadorem, dałbym mu w mordę – powiedział ambasador Białorusi Paweł Łatuszka po telewizyjnym wywiadzie z Bohdanem Rymanowskim, czołowym dziennikarzem TVN24. „To drobna próbka tego, jak reżim białoruski traktuje wolne media” – skomentował sprawę Robert Tyszkiewicz, szef sejmowego „zespołu na rzecz solidarności z Białorusią” (no proszę, nie wiedziałem, że takie coś istnieje; ciekawe czy białoruski parlament ma zespół na rzecz solidarności z RP).

Ja tego wywiadu nie widziałem, prawdopodobnie tak jak dziennikarz, który napisał newsa na gazeta.pl. Dlatego więc, zamiast potępiać w czambuł Łatuszkę, może najpierw warto by ten wywiad zobaczyć? Może Rymanowski np. nasikał ambasadorowi na głowę?

No można, tylko po co? Przecież media w naszym kraju są święte… przecież każdy atak, czy to ze strony PiS-iorów, czy jakichś Komisji Etyki Mediów, czy białoruskiego ambasadora, to zamach na Wolność Słowa, Wolność Mediów” i Wolną Polskę w ogóle. Po co zaprzątać sobie głowę drobiazgami, narażając się na dysonans poznawczy? Że co, że niby Rymanowski czy jakiś inny dziennikarz akurat przesadzi z asertywnością? Wolno mu, przecież niesie znicz wolności… a że ambasador pochodzi z kraju, gdzie się nad mediami nie roztkliwiają, i który raczej dobrych stosunków z Polską nie ma, to można pojechać po nim jak po burej suce, czyż nie?

Muszę przyznać, że bezczelność niektórych polskich dziennikarzy doprowadza mnie do szewskiej pasji. Rzeczony Rymanowski zyskał sobie moje szczególne uznanie, kiedy prowadząc debatę prezydencką dla „planktonu” – Tymińskiego, Ilasza, Pyszki i kogoś tam jeszcze, wkurwił swoich gości na tyle, że wszyscy poza Pyszką (niesamowicie spokojny człowiek – a może po prostu czekał, żeby gospodarzowi przywalić) po prostu ze studia wyszli. Ot, tak na marginesie.

Źródło: gazeta.pl

Read Full Post »

Kaczyński o mediach

„W Polsce nie ma wolnych mediów” – oświadczył na konferencji prasowej Jarosław Kaczyński. „Media na ogół działają w interesie swoich właścicieli lub mocodawców politycznych” – dodał.

Noo, jasne… Media (gazety, telewizja, serwisy internetowe) powinny wypełniać „misję informacyjną” i działać na rzecz ogólnego szczęścia! I to najlepiej za darmo, bo inaczej dziennikarze nie oprą się pokusie i będą działać „w interesie właścicieli”. Litości…

Chciałbym wspomnieć, że ja na przykład jestem całkowicie niezależny, a do tego pracuję za darmo, bo reklamy na Kontrrewolucji jakoś dochodów nie przynoszą. Panie Jarku, może jakaś dotacja? Mogę nawet napisać, że jest Pan wysoki, przystojny i charyzmatyczny – co mi tam…

Read Full Post »

Artykuły sponsorowane

Jest takie powiedzenie, że na wojnie pierwszą ofiarą jest zawsze prawda. Strony konfliktu nie ograniczają się jedynie do walki w polu; bitwy toczone są także o ludzkie przekonania. Oficjalna propaganda państwowa tłumaczy, kto jest dobry, kto jest zły, wyjaśnia przyczyny konfliktu, przedstawia postępy działań wojennych. Wszystko to w taki sposób, by „naszych” przedstawić w świetle jak najkorzystniejszym, a „wrogów” jako ostatnie kanalie. „Nasi chłopcy” bohatersko bombardują instalacje wojskowe w miastach; „oni” mordują niewinnych ludzi. „Nasze” wojsko zaprowadza pokój na wyzwolonych terenach; „ich” wojsko terroryzuje okupowane obszary. „Nasi” to rycerze na białych koniach, odważni, szlachetni i znakomicie wyszkoleni; „oni” to tchórzliwa zbieranina, obdartusy, terroryści i brzydale.

Niezrozumiałe więc jest oburzenie, z jakim Los Angeles Times ujawnia publikowanie pro-amerykańskich artykułów w irackich gazetach, które jakoby miałyby być opłacane przez Pentagon (źródło: GW). Chyba nikt nie ma złudzeń, że operacja w Iraku nie jest żadną „misją pokojową” czy „zaprowadzaniem demokracji”, a zwyczajną wojną okupacyjną. A na wojnie – jak to na wojnie – o wolnej prasie można zapomnieć.

Tak na marginesie: czy ktoś płaci Los Angeles Times?

Read Full Post »

Praca za darmo

Jak podaje webinside.pl, powstało Stowarzyszenia Dziennikarzy i Mediów Internetowych. Jego celem jest m.in. działanie zmierzające do uporządkowania prawa dotyczącego publikacji w sieci. Tak na oko, to nie bardzo wiadomo, co tu jest do porządkowania – publikacja w sieci jest taka sama jak każda inna. Wątpliwości rozwiewa stwierdzenie pomysłodawcy, Krzysztofa Łozińskiego:

Dziennikarze internetowi mają szereg problemów. Głównym jest to, że w większości pracują za darmo. Cały dochód z publikowania w internecie trafia do dystrybutora treści, providera internetowego.

Czyli chodzi po prostu o skok na kasę. Oczywiście nikt nikogo nie zmusza do publikowania w sieci, skoro frajer chce pisać za darmo, jego sprawa. Panowie z nowego stowarzyszenia rzecz jasna taktownie przemilczeli sprawę reklam na stronach, które prędzej czy później mogą przynieść niebagatelny dochód. Tyle że żeby dochód z reklam był, to ludzie muszą publikacje czytać, wracać na witrynę i tak dalej – a żeby to osiągnąć, to trzeba włożyć trochę wysiłku. Ale po co, skoro można założyć Stowarzyszenie i polobbować sobie trochę w parlamencie?

Read Full Post »

Reklamy w telewizji publicznej

Czy warto ponosić gospodarcze koszty ograniczenia rynku reklamowego- pyta w dzisiejszej Rzeczypospolitej Jakub Bierzyński, prezes OMD Polska. Autor artykułu komentuje projekt PiS-u dotyczący telewizji publicznej, polegający na włączeniu abonamentu RTV do deklaracji PIT przy jednoczesnym ograniczeniu emisji reklam przez telewizję publiczną.

Jak podaje Bierzyński, rynek reklamy telewizyjnej w Polsce jest nasycony- popyt przewyższa podaż, przez co reklamy są drogie i stanowią swoistą „barierę wejścia” dla uboższych producentów. Ograniczenie emisji reklam przez telewizję publiczną o 50% stanowiłoby jednocześnie znaczne (o ok. 15%) zmniejszenie ogólnej podaży. Przy zakładanym rocznym wzroście popytu o 10% poskutkowałoby to wzrostem cen reklam o ok. 25- 30%. (więcej…)

Read Full Post »