Feeds:
Wpisy
Komentarze

Archive for Październik 2006

Koniec.

Za dwa tygodnie Kontrrewolucja zostanie wyłączona, definitywnie i na amen. Kończę działalność. Coraz mniej czasu, coraz więcej obowiązków i coraz mniej chęci do czegokolwiek. Wystarczy.

Przez rok swojej działalności Kontrrewolucja miała ponad sto tysięcy odsłon; w najlepszym miesiącu było prawie 15 tysięcy wizyt. Ponad 200 wpisów doczekało się ponad 500 komentarzy. Wszystkim czytelnikom i komentatorom bardzo serdecznie dziękuję – wiele się od Was nauczyłem.

Do zobaczenia.

UPDATE: a jednak nie -blog powraca, choć w nieco zmienionej postaci.

Read Full Post »

Wojny zwycięża się Tomahawkami?

Panuje dosyć powszechne przeświadczenie, że w dzisiejszych czasach wojny wygrywa ten, kto ma lepsze zabawki – nowocześniejszy sprzęt, szybsze komputery, inteligentniejsze rakiety. Stanowi to zresztą jeden z koronnych argumentów przeciwników poboru do wojska – po co na siłę produkować mięso armatnie, skoro na polu bitwy będą tylko przeszkadzać? Kluczem do zwycięstwa ma być technika – i stworzony przez nią „nowy rycerz” (jak sugeruje Ziemkiewicz). Czy rzeczywiście?

Najlepszym sposobem na zrozumienie świata jest obserwacja. Problem polega jednak na tym, że na oko nie bardzo jest z czego wyciągać wnioski. Od drugiej wojny światowej konflikty, z którymi mieliśmy do czynienia, były – przynajmniej pozornie – jednostronne. Jeżeli nie liczyć wojny o Falklandy i izraelskiej wojny 6-dniowej (oraz stale bijących się między sobą plemion afrykańskich), wojny prowadzone były bądź przez USA (Wietnam, Korea, Irak, Jugosławia, Afganistan), bądź przez Rosję (Afganistan, Czeczenia). Te dwa supermocarstwa teoretycznie dysponowały (i nadal dysponują) olbrzymią przewagą militarną nad resztą świata – zarówno jeśli chodzi o liczbę żołnierzy, jak i wyposażenia. Państwo, prowadzące wojnę z którymkolwiek z nich wydaje się być z góry skazane na porażkę. W takich warunkach próba wywnioskowania, dlaczego – dajmy na to – Irak przegrywa z USA, jest równie mądre, jak próba wyjaśniania, dlaczego świnka morska dostaje wciry od buldoga.

Wszystko to oczywiście byłaby prawda, gdyby nie jeden drobny zgrzyt. Prowadzone przez supermocarstwa wojny wcale nie były tak jednostronne, jak by to mogło wynikać z analiz „na papierze”. Marines uciekali z Wietnamu z podkulonym ogonem, mimo że mieli sprzęt o trzy dekady nowocześniejszy niż Vietcong. Rosyjscy żołnierze musieli wycofać się z Afganistanu, mimo miażdżącej przewagi nad arabskimi góralami. Trwająca już od trzech lat okupacja Iraku przez USA nie pozwoliła wcale wyrugować muzułmańskich bojowników. Czeczenia – praktycznie zrównana z ziemią – wciąż się broni. Więc jak to jest?

Oczywiście, że w Wietnamie zwyciężyli nie wietnamczycy, tylko ZSRR przy pomocy dyplomacji i różnych „użytecznych idiotów”. Jasne, wojna w Afganistanie mogłaby się zakończyć inaczej, gdyby nie pomoc Stanów, którym potem się odwidziało. To wszystko nie jest takie proste.

Myślę, że w dzisiejszych czasach wojna wydaje się nam – ludziom Zachodu – czymś bardzo odległym, czymś w rodzaju gry komputerowej. A w grze komputerowej – wiadomo – ten, który zrobi więcej czołgów i szybciej rozwali Construction Yard, ten wygrywa. A tak naprawdę, to nie wiemy, co by się stało, gdyby – hipotetycznie – Rosja napadła na Polskę. Nie wiemy, czy większe szanse zwycięstwa (lub choćby utrzymania się do czasu przybycia sojuszników) dałaby nam 100- tysięczna armia zawodowców, czy 2-milionowe pospolite ruszenie z kałaszami. Nie wiemy, bo nie mamy jak tego ocenić!

Read Full Post »

Za tanio

canned wine

To, co zawsze zachwycało mnie w kraju naszych południowych sąsiadów, to fakt, że puszka coli kosztuje tam więcej niż butelka piwa. Zawsze podejrzewałem – choć nie mam dowodów – że to właśnie dlatego zagraniczni inwestorzy wolą Czechy i Słowację od Polski. No, podobno jest tam „przyjaźniejsza atmosfera”.

Tymczasem w Wielkiej Brytanii (za onet.pl):

Uczniowie pewnej szkoły w Glasgow, którzy odkryli, że w pobliskim sklepiku puszka wina jabłkowego kosztuje mniej, niż butelka wody, postanowili złożyć protest w szkockim parlamencie.
[…]
„Uważamy, że alkohol ma negatywny wpływ na środowisko, w którym żyjemy, a przez to również na nas” – tłumaczyła nastolatka domagając się obniżenia cen napojów bezalkoholowych lub podniesienia cen alkoholu, aby młodzi ludzie nie wybierali tanich win ze względu na przystępną cenę.

Widać, że kultura brytyjska jednak się różni od naszej… zamiast – wzorem polskiej młodzieży – skorzystać z okazji, brytyjskie nastolatki protestują. Dziwne.

Swoją drogą, żeby sprzedawać wino w puszkach…

Read Full Post »