Feeds:
Wpisy
Komentarze

Archive for Wrzesień 2007

Rozbieżności

W ramach rozwijającej się kampanii wyborczej wybuchło parę kapiszonów – Sikorski, Borusewicz, Rokita – ale informacja o starcie Leszka Millera z listy Samoobrony wywołało sporo emocji. Oczywiście świadczy to głównie o tym, że personalia są w naszej demokracji dużo ważniejsze od poglądów – czy ktokolwiek wie, czym się różnią stanowiska pp. Millera i Olejniczaka np. w sprawie wysokości podatków? Założę się, że żaden z nich takiego konkretnego stanowiska w ogóle nie ma…

Ale ja w sumie nie o tym, tylko o konsekwencjach ordynacji „proporcjonalnej”, która obowiązuje w naszym pięknym kraju. Otóż jest tak, że głosy oddane na Millera mają swój specyficzny skutek uboczny – jeżeli były premier dostanie np. 80 tysięcy głosów, to oprócz niego „wyjdzie z grupy” także troje-czworo innych posłów Samoobrony. Ludzie są zapewne tego świadomi, i wiedza, że głosując na swojego Leszka, głosują też na Leppera, może ich lekko niepokoić.

Ja specjalnie za Millerem nie przepadam, więc specjalnie mnie to nie boli – ale podobna sytuacja jest w tym „planktonowym” obozie, na który miałem zamiar zmarnować głos. Zagłosuję na Korwina, to do Sejmu wejdą palanty z LPR. Nie zagłosuję, to Korwin nie wejdzie. Dylemat więźnia!

A dylemat taki wynika w prostej linii z drobnego zgrzytu prawno-politycznego. Otóż mamy ordynację „proporcjonalną” (piszę w cudzysłowie, bo Próg Wyborczy i reguły liczenia głosów), która tak jakby dopasowana jest do sytuacji, w której ludzie głosują na partie, a w domyśle – na programy. Tymczasem – jak napisałem parę linijek wcześniej – jest to dalekie od prawdy. Polityka w naszym kraju bardziej przypomina „Taniec z Gwiazdami”: ludzie głosują na celebrities – na konkretnych ludzi, kierując się przede wszystkim względami pozamerytorycznymi – wyglądem, wzrostem, kolorem włosów, tembrem głosu, wreszcie zespołem memów wypracowanych przez agencje PR. Gdzie tu miejsce na programy, na propozycje zmian, na jakąkolwiek debatę?

Widać już chyba, do czego dążę. Jednomandatowe Okręgi Wyborcze, ordynacja większościowa w wyborach do Sejmu z pewnością byłaby lepiej dopasowana do oczekiwań społeczeństwa. Czy jednak w ten sposób nie popadamy w błąd naturalistyczny, wywodząc z tego, co jest – to, jak być powinno? Pewnie tak, zresztą z dopasowania ordynacji do potrzeb ludzi jeszcze nic specjalnie dobrego wynikać nie musi. Wykształcić społeczeństwo, obudzić ducha obywatelskiego – ot co! No, ale na to potrzeba lat, potrzeba pieniędzy, potrzeba edukacji z prawdziwego zdarzenia. Oj, ciężko, ciężko…

Read Full Post »