Idę sobie dzisiaj do pracy, patrzę, a w kioskowej witrynie złowrogi napis: „Ty świnio!”. Obejrzałem się na wszelki wypadek, ale nikogo nie było. Przeczytałem resztę- uff, jednak to nie do mnie. To „Nowy Dzień” straszy na pierwszej stronie: „Bremer, ty świnio!”. Tak mnie to zaskoczyło, że aż odżałowałem złotówkę i „Nowy Dzień” zakupiłem, żeby przeczytać, co takiego Bremer zrobił, że zaliczono go do trzody chlewnej. Okazało się potem, że niepotrzebnie, bo praktycznie niezmieniony artykuł można znaleźć na stronie gazeta.pl. Zmieniono tylko tytuł na „Bremer: polskie wojsko jest do kitu”.
Co więc takiego przeskrobał pan Bremer? Przypomnę dla porządku, że był on cywilnym administratorem Iraku w latach 2003- 2004. Otóż właśnie wyszła napisana przez niego książka, „Mój rok w Iraku”. A w książce – cóż, oddajmy głos gazecie:
Polskie wojsko w Iraku jest do kitu, jego dowódcy działają zbyt wolno i nie wykonują rozkazów Amerykanów – podsumowuje naszych żołnierzy Paul Bremer[…] Bremer zarzuca też naszym żołnierzom, że są słabo wyszkoleni i opieszale reagują na rozkazy.
Bremer śmie kpić z sojuszników Ameryki. Naszych żołnierzy, którzy tak jak Amerykanie giną w Iraku za to, by kiedyś zapanował tam pokój, ambasador przedstawia jako „nieprzydatnych” i niepodporządkowanych amerykańskim dowódcom.
Tak nas obsmarowuje Paul Bremer:
– „Wojska byłego Paktu Warszawskiego mogły wyglądać dobrze na papierze, ale nie były tak dobrze wyszkolone ani wyposażone jak oddziały amerykańskie czy brytyjskie”
– „Wojska w polskim sektorze doprowadzą do pogorszenia amerykańskiej sprawności bojowej”
– „Szef biura administracji Tymczasowych Władz Koalicyjnych prosił polskiego dowódcę trzy godziny temu o siły szybkiego reagowania i nic się nie działo”
Oczywiście zrobiła się z tego wielka, Minister Obrony Narodowej święcie oburzony wyzwał Bremera od kłamców, ambasador Stanów Zjednoczonych został wezwany na dywanik itp. Niezła heca.
A jaka jest prawda? Po pierwsze trzeba by książkę Bremera przeczytać, czego pani redaktor pisząca tekst do gazety – mogę się założyć – nie zrobiła (417 stron). Po drugie, trzy wyrwane z kontekstu cytaty z Bremera wskazują raczej na suche przytoczenie faktów i „ocenę kompetencji”, niż na „plucie jadem” i obrażanie kogokolwiek. To, że polskie wojsko jest gorzej wyposażone i wyszkolone niż amerykańskie, jest sprawą oczywistą (i żaden dementujący te pogłoski starszy szeregowy tego nie zmieni). To, że wprowadzenie „obcego elementu” w postaci polskich wojsk komplikuje organizację, pogarszając ogólną zdolność bojową – to też jest jasne. To, że jakiś żołnierz nie wykonał rozkazu jest faktem i tyle. Dlaczego robi się z tego taką chryję?
Co ciekawe, jak różni Kosińscy czy Michnikowie plują na Polskę i Polaków, to się im bije pokłony. Za co więc pretensja do Bremera? Nie jest Żydem? Może trzeba było napisać np. że polskie wojska są „przesiąknięte antysemityzmem” albo coś- od razu byłaby inna śpiewka.
Read Full Post »