Feeds:
Wpisy
Komentarze

Archive for the ‘Ekonomia’ Category

ZWTP

Czytam sobie ostatnio (powolutku, bo czasu mało) książkę Roberta Henleina p.t. „Luna to surowa pani”. Książka ciekawa – autor opisując kolonię karną na Księżycu pokusił się o opisanie tamtejszej społeczności, której funkcjonowaniem rządzą zasady wynikające z warunków środowiska: raz, że bilet na Lunę to „bilet w jedną stronę”, bo grawitacja mniejsza i organizm sie nieodwracalnie degeneruje; dwa, że dziura w ścianie to żadna przyjemność, bo na zewnątrz powietrza nie ma; trzy, że kobieta jedna na pięciu mężczyzn – a do tego żadnych obowiązujących oficjalnie praw. Zamiast tego – zwyczajowe, zdroworozsądkowe zasady. Jedna z nich – ZWTP, czyli Za Wszystko Trzeba Płacić, czyli po naszemu „there is no free lunch”.

Nie napisałbym o tym, bo Henleina i tak wszyscy znają, ale akurat skojarzyło mi się to ze znalezionymi wczoraj w sieci informacjami o „ruchu freegańskim” (linków nie daję, google pomogą). Ruch freegański polega w skrócie na tym, żeby korzystać tylko z tego, co jest „za free” – np. wyrzuconego jedzenia czy wymienionych na plazmę starych telewizorów.

Oczywiście ruch raczej do powszechności nie aspiruje, bo przecież jakby wszyscy chcieli „za free”, to nikt by buraków nie sadził. Inna sprawa, że to „za free” też jest podejrzane – „nie ma darmowych lunchy”. Straty na niesprzedanym jedzeniu są wliczone w cenę tego sprzedanego. Próbki na promocjach w supermarkecie takoż. Mniejszy popyt – mniejsza konsumpcja – gospodarka zwalnia. W sumie to wszyscy za to płacimy. Hmm.

Read Full Post »

Cena kurczaka

Ple ple, tak można podsumować debatę Tusk-Kwaśniewski, tak samo jak wszystkie poprzednie. Panowie warci siebie, żaden z nich nie miał nic ciekawego do powiedzenia, poza tym, że były prezydent wydawał się być odrobinkę bardziej merytoryczny. Ale tylko odrobinkę, bo generalnie schemat rozmowy wyglądał tak: „ple ple ple? A u was biją Murzynów…”.

Jedyne, co mnie niepokoi (w świetle bardzo prawdopodobnego zwycięstwa formacji Tuska), to fakt, że człowiek, który na czole ma wymalowane „wolny rynek”, nie ma za bardzo pojęcia, o co w tym rynku chodzi. Przemilczę kwestię zakładania firmy, bo to jest zupełnie nieistotna pierduła (firmy nie zakłada się raz na tydzień, to czy zajmuje to trzy dni czy trzy godziny to niewielka różnica – to ZUS ogranicza przedsiębiorczość, a nie brak „jednego okienka”) – ale martwi mnie, że „Donek” opowiada o wzroście ceny kurczaków jako nieomal klęsce polskiej gospodarki- i, oczywiście, patologii, która na pewno spowodowana jest rządami PiS-u…

Otoż, Panie przyszły premierze, pragnę poinformować Pana, że w tym roku mieliśmy a) wiosenne przymrozki, które skutecznie przetrzebiły sady i pola, b) bardzo słabe, zimne i deszczowe lato, a w takich warunkach zboże i nie tylko rośnie raczej tak sobie. A jak rośnie tak sobie, to podaż jest mniejsza, więc cena rośnie. Pierwsza lekcja ekonomii w liceum. Dla uproszczenia podam, że kurczaki karmi się zbożem, więc jak cena zboża rośnie… czy już widać Amerykę?

Można sobie powiedzieć, że żaden z oponentów Tuska też tej prostej zależności nie wyłapał. Tylko czy to nam ma poprawić humor?

Read Full Post »